Jak zacząć przygodę z giełdą?

Jak do każdej czynności tak i do inwestowania czy spekulacji na giełdzie musimy się przygotować. Jest wiele metod i każdy musi wybrać to co dla niego jest właściwe. Część osób chce zacząć choćby dziś, podczas gdy inni chcą się dobrze przygotować i czytają tysiące artykułów czy książek. Czy jest jednak optymalny sposób na rozpoczęcie przygody z giełdą?

Wiedza

Zanim zaczniemy inwestować na giełdzie powinniśmy zadać sobie pewne pytania:

  • Co wiemy ogólnie o giełdzie? Jak działa giełda? Sesje, notowania, transakcje, indeksy giełdowe itd.
  • Konto maklerskie – w jakim biurze, na co zwrócić uwagę przy wyborze konta?
  • Co to jest trend? Jakie mamy rodzaje trendu?
  • Co wpływa na cenę akcji? Dlaczego spółki tanieją, a inne rosną?
  • Jak mądrze zarządzać naszym portfelem? Jak podzielić portfel, ile ryzykować w jednej transakcji?
  • Dywersyfikacja – ile spółek kupię? Z jakich sektorów? Czy tylko spółki na GPW, a może chce zainwestować za granicą?
  • Jakich zysków oczekuję? Na jakie ryzyko jestem gotów?
  • Ile realnie chcę przeznaczyć na inwestowanie?

Pytań może być więcej, ale sam chciałbym by ktoś mi to uświadomił zanim zacząłem swoją przygodę.

Co to jest giełda? Jak działa?

Pewnie wielu z Was wie jak działa giełda lub przynajmniej słyszała o giełdzie z prasy czy TV, ale czym jest giełda obecnie? Jest to dość skomplikowany system komputerowy, który pozwala zawierać transakcje w ciągu ułamku sekundy. Osobiście nie możemy dokonywać transakcji – musimy korzystać z pośredników, którymi są Domy Maklerskie czy brokerzy. Wszystko opiera się na systemie transakcyjnym UTP (Universal Trading Platform). System ten może obsłużyć w ciągu sekundy nawet 20 tysięcy zleceń. Więc nawet przy bardzo dużej liczbie inwestorów system działa płynnie – choć jak każdy system i ten czasem zawodzi.

Niemal wszystkie giełdy działają w określonych godzinach zwanych sesjami. W trakcie sesji możemy dokonywać transakcji. Jeden z inwestorów sprzedaje akcje, drugi je odkupuje z myślą o wzrostach/spadkach. Po godzinach możemy składać zlecenia, ale zostaną one wykonane dopiero podczas najbliższej sesji giełdowej.

Dom Maklerski

Chcąc inwestować na rynku akcji, musimy posiadać konto maklerskie. Przypomina ono konto w banku, ale dzięki niemu możemy zakupić akcje, ETY-y czy inne instrumenty finansowe. Zanim zaczniemy grać na poważnie, zaleca się na początek konto demo – funkcjonuje w wielu biurach czy brokerach zagranicznych. Dzięki temu bez zaangażowania środków – możemy sprawdzić się na realnym rynku grając wirtualną gotówką. Jest to dobre rozwiązanie dla osób, które się uczą lub które chcą sprawdzić swoją strategię inwestycyjną. Jeżeli przejdziecie już naukę na „koncie demo” – kolejnym krokiem może będzie nauka na koncie maklerskim – ale już rzeczywistym.

Powinniśmy jednak poszukać biura, które posiada duże możliwości i w miarę niskie prowizje. W chwili pisania tego artykułu, biura oferują prowizje na poziome 0,19-0,39% (licząc od transakcji) – przy czym minimalna kwota prowizji to często 3 zł – 10 zł. Warto wybrać tanie biuro (bo jednak od tego zależy nasz potencjalny zysk), choć może niekoniecznie najtańsze – sami musimy zdecydować czy warto przepłacać za „fajerwerki”. Dla mnie idealne konto maklerskie to takie gdzie:

  • łatwo składam zlecenia czyli prosty i intuicyjny interfejs
  • wyświetlane są wszystkie kwoty i procenty zysku, straty – nic nie muszę ręcznie wyliczać
  • posiada stosunkowe niskie prowizje procentowe, ale i minimalne – w końcu to wpływa na nasz zysk. Przy częstych transakcjach – prowizje pochłaniają sporo z naszego portfela.
  • aplikacją mobilna – przydatne narzędzie do składania zleceń z poziomu telefonu czy tableta
  • udzielają darmowych rad inwestycyjnych czy choćby rekomendacji
  • pozwalają inwestować na rynkach zagranicznych czy grać na spadki (przy zachowaniu względnie niskich prowizji)

Inwestycje na rynku demo

Jest to bardzo ważny etap nauki inwestowania. Etap ten powinien zająć na pewno sporo czasu. Tydzień czy nawet miesiąc – to bardzo krótki okres na giełdzie. Nasze testy mogą wypaść wyśmienicie. Testowana strategia na demo może dawać duże zyski w krótkim czasie. Jednak konto demo ma dużą wadę – nie inwestujemy naszymi pieniędzmi. Często na koncie demo nie przejmujemy się ryzykiem, nie analizujemy dokładnie spółek, nie stosujemy żadnego zarządzania portfelem. Jest to główny powód dla którego na kontach demo często zarabiamy, a na koncie rzeczywistym tracimy. Gramy agresywnie, dość losowo i wszelkie zyski czy straty nie powodują u nas emocji – w końcu to nie nasze pieniądze.

Pierwszy rachunek maklerski

Gdy po kilku tygodniach, może miesiącach na koncie demo stwierdzimy, że wiemy już coś na temat giełdy i zawierania transakcji – możemy przejść na rachunek rzeczywisty. To jaki wybierzmy zależy od kilku czynników (patrz punkt wyżej w sekcji Dom Maklerski).

Rodzi się jednak pytanie ile zainwestować na początek? Ile wpłacić na rachunek inwestycyjny? Na pewno kiepskim pomysłem jest lokować 100% naszych oszczędności w akcje. Jako, że nie mamy wiedzy i doświadczenia warto przelać tylko pewien procent kapitału jaki mamy na inwestycje np. 20%. Przelanie od razu całej kwoty – może spowodować, że zaczniemy dążyć do szybkiego kupna akcji by tylko „gotówka” nie leżała na koncie maklerskim. Mając np. 10 tys zł na inwestycje – wpłacamy tylko 2000 zł. Reszta bezpiecznie czeka na koncie oszczędnościowym czy lokacie do czasu, aż nie nabierzemy wprawy i nie będziemy tracić w dłuższym okresie np. kilka miesięcy.

Przygotowanie do pierwszej transakcji

Mamy już pewną wiedzę na temat giełdy, rynku. Wiemy jak składać zlecenia (na koncie demo). Posiadamy już konto maklerskie oraz wpłacone pewne środki. Przystępujemy do pierwszej transakcji. Tylko czy na pewno odrobiliśmy pracę domowa?

Zanim zainwestujemy nasze środki powinniśmy się porządnie przygotować. Im się bardziej przyłożymy tym potencjalnie mniej ryzykujemy. Co więc powinniśmy wiedzieć?

  1. Jaka jest sytuacja na rynku – jakie panują nastroje wśród inwestorów. Czy indeksy rosną, a może mamy spadki? Na pewno lepiej rozpocząć przygodę gdy mamy hossę, a np. wstrzymać się przy silnej bessie. Czasem rynek reaguje emocjonalnie na pewne informacje – powinniśmy wtedy wstrzymać się z inwestycjami do czasu gdy rynek odreaguje taką sytuację. Często nawet bardzo negatywna sytuacja ma odbicie w kursach akcji tylko przez kilka dni czy tygodni. Więc powinniśmy się z tym liczyć. Nic nie trwa wiecznie – spadki i wzrosty to tylko przejściowy etap.
  2. Powinniśmy przeanalizować podstawowe dane makroekonomiczne – choćby takie dane jak PKB (Produkt Krajowy Brutto), stopy procentowe (odpowiedzialne za kredyty czy zysk z obligacji, lokat), dane z rynku pracy – jakie mamy bezrobocie, czy dane o produkcji oraz inne wskaźniki jak np. inflacja. PKB jest często skorelowany z indeksem WIG – gdy rośnie PKB rośnie giełda i na odwrót. Stopy procentowe – gdy są niskie – firmy mają dostęp do taniego kredytu – mogą się więc rozwijać. Gdy bezrobocie jest niskie – dużo osób pracuje więc płacą podatki, wydają pieniądze na konsumpcję, gospodarka się rozwija itd. Inflacja z kolei choć jest zjawiskiem negatywnym, to gdy rośnie za bardzo lub gdy jest ujemna – może być negatywna dla rynku akcji. Gdy akcje rosną rocznie średnio o 7% a inflacja jest na poziomie 3% wszystko jest ok, ale gdy inflacja przewyższa wzrosty na rynku akcji – mamy sytuację niepokojącą – kto chciałby wtedy inwestować?
  3. Jaka jest sytuacja w danym sektorze. Inwestując w spółkę KGHM – powinniśmy zerknąć na cały WIG (jak ma się cały sektor blue chipów), następnie powinniśmy zerknąć na WIG-surowce – sprawdzić jak radzą sobie firm z tego samego sektora oraz jakie mamy ceny miedzi na światowych rynkach. Możemy też sprawdzić podobne firmy do KGHM ale na świecie.
  4. Analiza danej spółki. Zerkamy w fundamenty czyli raporty spółki za ostatni rok oraz kwartał czy wszystkie ważne informacje, które mogą mieć wpływ na cenę akcji. Sprawdzamy przychody, zyski czy zadłużenie. Jeżeli dane wyglądają obiecująco to możemy kontynuować analizę. Następnym krokiem powinna być analiza techniczna – na jej podstawie możemy dokładnie określić kiedy jest odpowiedni moment do zawarcia transakcji. Tu korzystamy ze wskaźników czy np. przecinających się średnich.
  5. Potencjalne zyski i straty. Warto wyliczyć nasz próg bólu – ile jestem w stanie poświęcić kapitału w stosunku do potencjalnych zysków. Dla przykładu możemy akceptować 10% straty, ale interesuje nas min. 30% zysku. Można więc skorzystać z analizy technicznej. Gdy ta wskażą moment wejścia – zawieramy transakcję. Jeżeli kurs idzie zgodnie z naszymi przewidywaniami osiągamy zysk min. 30%. Gdy kurs jednak spada – tniemy stratę. Bardzo ważne jest by poprawnie zarządzać portfelem inwestycyjnym. O czym w punkcie poniżej.
  6. Mądre zarządzanie portfelem. Jakiś czas temu napisałem artykuł pod linkiem http://finansowyplan.pl/zarzadzanie-kapitalem-przy-inwestycjach/
  7. Stosowanie strategi. Czy wiemy kiedy wchodzimy do gry? Czy wiemy jakim kapitałem? Interesuje nas spekulacja czy raczej klasyczne inwestowanie? Na jak długo otwieramy transakcje?
  8. Inwestujemy w akcje czy np. ETF-y (inwestowanie pasywne), które co prawda nie pobiją rynku, ale uzyskamy średnią stopę zwrotu całego indeksu np. WIG20 lub ETFSP500. Artykuł o ETF-ach pod linkiem http://finansowyplan.pl/czym-sa-etf-y-i-jak-w-nie-inwestowac/

Na koniec

Jak widzicie inwestowanie na giełdzie nie jest proste i wymaga pewnego przygotowania jak do każdej czynności. Nie ma jednej słusznej strategii – każdy inwestor z biegiem czasu wypracowuje swoją własną drogę, która pozwala mu zarabiać w długim okresie. Jedna transakcja zyskowna czy nawet kilka to za mało by powiedzieć, że wiemy jak inwestować. Każdy inwestor powinien prowadzić dziennik z zapiskami swoich transakcji. Szczególnie ważne są transakcje stratne, powinniśmy je przeanalizować na chłodno i zastanowić się co poszło nie tak i jak mogę na przyszłość sprawić by było mniej takich strat. Często nasza strategia akceptuje straty, ale czy tych strat nie ma za dużo? Czy trzymamy się strategii czy pozwalamy by emocje nami kierowały w kluczowym momencie?

Inwestowanie w papiery wartościowe to ciągły proces nauki i każdy inwestor powinien dostosować się do rynku oraz obecnej sytuacji. Historia zna wiele przypadków, gdy ludzie bankrutowali choć doskonale znali się na giełdzie, mieli duże doświadczenie, ale nie trzymali się swojej strategii lub grali emocjami (zamiast rozumem). Każdy musi znaleźć taką drogę, która pozwala mu zarabiać. Choć byśmy stosowali najlepszą strategię i tak możemy tracić lub mogą zdarzyć się stratne pozycje – dlatego nie powinniśmy przejmować się kilkoma stratami i skakać z kwiatka na kwiatek (zmieniając strategię na „lepszą”). Raczej nie powinniśmy szukać też „świętego Graala” bo takiego nie ma. Lepiej ulepszać swoją strategię małymi zmianami niż robić rewolucję. Jeżeli z wybraną strategią nie czujemy się dobrze, nie możemy spać, ciągle zerkamy w wykresy – może warto zmienić strategię? Może warto zrezygnować z giełdy na rzecz obligacji?

Jedno jest pewne – warto chronić swój kapitał, ciąć straty i nie robić setki transakcji tygodniowo. Inwestowanie porównałbym do strzelca czy wręcz snajpera. Dobry strzelec nie próbuje ustrzelić celu za pomocą serii strzałów z karabinu na oślep. Raczej minimalizuje strzały do minimum i oddaje jeden celny strzał, który trafia w punkt. Na giełdzie okazji jest na prawdę dużo i nie ma sensu robić setki transakcji tygodniowo (ponosząc koszty prowizji). Lepiej skupić się na kilku transakcjach, które mają duży potencjał zysku przy minimum ryzyka.

Czytaj więcej artykułów o giełdzie na Wiecejnakoncie.pl